Jako samotnik żeglować łódką w oceanie krwi,
Z duszą utkwioną w męczarniach otchłani myśli.
Ta zmęczona życiem będzie ranić kruche ciało nadziei,
Wpędzając umysł w najciemniejsze strefy własnych kniei.

Na skraju przecięcia aorty otaczając oczy we łzach,
Próbując łapać ostatnie myśli dryfujące na falach.
Bez powodu na zmianę śmiejąc się i topiąc w żalach,
W sinusoidach mierząc wartość istnienia na szalach.

Będąc władcą i niewolnikiem kolejnych kropel oceanu,
Zagarniając łupy dla cierpień stawianych na wernisażu.
Na pustyni grzywaczy wypełniając misję śmierci rozkazu.
Przez wieczność skazany na wzrok utkwiony w mirażu.

Autor: 7_amazing_7 Kategoria: Różne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


.

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 13.05.2018, 12:10