Modlitwa XLI

Gdzie jesteś Boże!
Szukam Cię niecierpliwie...
Łaknę Twoich ramion,
bo tylko tam
przed myślą smutną się skryję???

Czy nie Słyszysz serca krzyku?
Przecież ucho natężasz ciekawie,
że Słyszałbyś głos z Litwy...
sunąc beztrosko...
kędy się wąż ślizga w trawie...

wypatruję gwiazd...
przewodniczek łodzi
lecz, która z nich poprowadzi
gdy srebrzysty blask
za nos nieustannie mnie wodzi...

Weź moją dłoń
po tafli poprowadź
lub wskaż, gdzie połów obfity
bym rzucił się w toń
jak perła -Twoją siecią z odmętów wydobyty

Oto jezioro z łez moich
po policzkach piaszczystych wciąż spływa
lecz ta jedna kropla i czułość ramion ciepłych
cudem niech porazi, a mocą
niech z uścisku mnie wyrywa

nie chce być dusza smutku nałożnicą
gdzie w strofach pościeli
człowieczeństwa krzyk ginie
i choćby kwiliła jak dziecko
Co zmarłe przez lata

niech przebudzi się nagle
choćby w śmierci godzinie

Autor: szymwas Kategoria: Religijne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Z litewskiej puszczy usłyszeć można..piękna ta rozmowa-prośba..
Pozdrawiam i zyczę spełnienia..