***
Gdy niebo biednieje na wschodzie błękitem
dzień kończy odliczać godziny przeżyte,
o traw uniżoność mrok pierś swą ociera,
by jak najwięcej wilgoci nazbierać.
Do gwiazd chciał ją zanieść, lecz za daleko,
więc pozostawił pod nocy opieką
- i mnie także przyjmij pokornie- rzekł-proszę;
z wdzięczności codziennie przyniosę ci rosę.
Autor: ela_zwolinska
Kategoria: Różne
Oceń wiersz
Komentarze
Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.
Wspaniale operujesz metafora Elu. Unizonosc traw poprzez zastosowane uosobienie odgrywa jakis teatr...
- Autor: e-phoenix Dodany: 15.11.2017, 15:29
piękna alegoria, a ta 'traw uniżoność'...! :*
- Autor: OPAL Dodany: 05.11.2017, 21:32
Cudny
- Autor: Edyta37 Dodany: 05.11.2017, 21:00
Krople nocy***
- Autor: amelia.aniol Dodany: 05.11.2017, 16:59