Twoje koszule

Nie możesz mi dać, czego chcę:
wspólnych nocy i kaw o poranku,
nie policzymy razem gwiazd
patrząc w księżyc na ceglanym ganku.

Oddzielnie dzień przeżyjemy -
ot tak chciał los, czy przeklęty traf,
osobno legnę w śnieżnej pościeli
zmęczona gonitwą niewspólnych spraw.

Nie będę złościć się za bałagan,
bo zdjętych koszul nie rzucisz w kąt,
nie będziesz obok, gdy łza popłynie
i wszystko z hukiem wypadnie z rąk.

Nie zwrócisz nigdy dni zmarnowanych
co skradł na zawsze, przed laty czas zły,
nie ofiarujesz sukni białej,
ni dziecka płaczu, co przerywa sny.

Czemu więc czekam na ciebie w oknie?
Zapalam lampę nadzieii po zmroku?
Dlaczego ginę, dlaczego gasnę?
gdy w ciszy nie słyszę twych kroków.

Autor: Dija Kategoria: Miłosne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


5... :)

  • Autor: Anette Zgłoś Dodany: 04.03.2018, 15:11

:)

  • Autor: ddt Zgłoś Dodany: 04.03.2018, 15:02

białe koszule na sznurze schły...

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 04.03.2018, 08:48

*

  • Autor: polianna Zgłoś Dodany: 04.03.2018, 01:00

Łódz po za Paryżem i Petersburgiem ,to dobre miejsce do rozpaczy. Ślicznie....

... kiedyś je usłyszysz! Powodzenia. Pięknie.

  • Autor: halszka Zgłoś Dodany: 03.03.2018, 22:49

Eh co ja bym dała żeby pisać wiersze tylko z happy endem...

  • Autor: Dija Zgłoś Dodany: 03.03.2018, 21:29

Piękny wiersz!