"Gdzie ciemność zanika"

W młodym ciele krew tak cudownie przyspieszyła tętno narracji;
potęga mogąca kruszyć ściany robione z litego kamienia.
Jednak to co porównywać mogłem do idealnej fascynacji;
skończyło się słowem „dobranoc” dla naiwnego westchnienia.

Głupie myślenie, że komuś może tak naprawdę zależeć;
starałem się być dobrym człowiekiem o sercu na ciosy otwartym.
Nie wiem czy jeszcze kiedyś będę do kogoś przynależeć;
bynajmniej teraz z nosem na wszystko bezgranicznie zadartym.

Zrobię coś samolubnie i tylko wyłącznie dla samego siebie;
pasje, które tylko czekają na kolejne etapy ciągle przekładane.
Czynami nie słowem może kiedyś litościwy dojrzy mnie w niebie;
aura za każde krzyże z ziemi bezpośrednio silną wolą dźwigane.

Uparty do nieprzytomności w prawdach, które tak mało rozumie;
nie winię ludzi bardziej pogubionych od sekretów mojej układanki.
Jeśli potrzeba tego wymaga umiem przepychać łokciami się w tłumie;
nie dając się zwieść słodkim uśmiechom zdradzieckiej kochanki.

Naiwność zgubą wielu patrzących przez pryzmaty nieostrożnie;
gdzie ciemność zanika można dojrzeć wizje pisane smutkiem.
Czasem w zakamarkach jaźni rozważasz osądem chwile trwożnie;
by zrozumieć wyniki, które Twego działania były skutkiem.

Autor: Biały Płomień Kategoria: Filozoficzne

 

Oceń wiersz

 

Komentarze

Komentować mogą tylko zalogowani użytkownicy. Jeśli nie masz jeszcze konta, możesz się zarejestrować.


Bardzo mi się podoba:)

  • Autor: najmilej Zgłoś Dodany: 01.05.2018, 22:46

Może zależeć:)

  • Autor: hera41 Zgłoś Dodany: 01.05.2018, 19:46

.

  • Autor: Szuiram Zgłoś Dodany: 01.05.2018, 19:01

,,cudownie ujęte skrywane uczucia ,,pięknie ,,,pozdrawiam Erkol